Gdy słyszymy hasło: angielskie ogrody to kojarzymy je z wyższą formą wyrafinowania i z elegancją.
Miejscem idealnym na letnie popołudniowe przyjęcie, gdzie elegancko ubrane damy przechadzają się leniwie między równo przyciętymi żywopłotami z kieliszkiem szampana w ręce.
Ale czym tak naprawdę jest angielski ogród?

Prześledźmy zmiany, które zaszły w angielskich ogrodach na przestrzeni wieków, a także zapoznajmy się z sekretnymi składnikami, które tworzą ten fenomen, znany jako angielskie ogrody.

Ogrody angielskie cechy.

Najwięksi angielscy projektanci ogrodów, tacy jak William Kent czy Lancelot Capabillity Brown, nie przepadali za geometrycznym dyktatem tak charakterystycznym dla ogrodów francuskich. Dla nich ideałem była natura w wersji nie do końca dzikiej, ale też nie zupełnie zdominowanej przez człowieka. Twórca ogrodu powinien współpracować.

Najważniejszą inspirację dla kreacji ogrodu stanowił dla wspomnianych twórców antyk oraz jego wpływy zaobserwowane w Rzymie. Fascynowało ich jak widoczne na każdym kroku pozostałości Imperium współgrają z nowoczesną tkanką miasta. Podstawą kompozycji angielskiego ogrodu stała się więc swoboda i żywotność roślin zespolona ze stałością kamienia.

Na przestrzeni wieków od renesansu do romantyzmu odgrywano te motywy w różnym natężeniu:

Wczesne ogrody angielskie to ogrody, których perełką w koronie jest rezydencja. Rezydencja otoczona formalnym ogrodem wzorowanym na włoskich ogrodach w stylu neoklasycznym. Szerokie trawniki, szpalery równo przyciętych drzew tworzących zaciszną aleję – gdzieniegdzie greckie posążki spoglądające melancholijnie na okolice, poza tym fontanny z rzeźbami uroczych amorków, a także zaciszne świątynie wzorowane na Partenonie. To dopełnia obraz ogrodu epoki, której przedstawiciele czcili klasyczne piękno.

Ogród angielski epoki georgiańskiej jawi się jako kontynuacja wcześniejszego stylu, tyle, że pewne aspekty pracy poprzedników nowi architekci krajobrazu doprowadzili do naturalnej konsekwencji. Wczesne ogrody angielskie nie narzucają oczom podziwiającego je antycznych budowli – owe świątynie idealnie współgrają z zielenią i swobodą natury. Ogrody georgiańskie stawiają na przesyt, obfitość budowli w stylu augustiańskim (nazwanym tak od cesarza Augusta, w epoce którego architektura starożytnego Rzymu osiągnęła powszechnie podziwianą w późniejszych wiekach wspaniałość).

Doskonałym i uroczym przykładem jest ogród Stowe na Polach Elizejskich zaprojektowany przez Wiliama Kenta, który nie potrafił się oprzeć projektowaniu świątyń ku czci Ateny Pallas.

• Nurt w architekturze krajobrazu nazwany [b]ogrodem angielsko-chińskim[/b] również wykwitł na gruncie epoki georgiańskiej, ale charakteryzował się wymianą dobrze znanych elementów architektonicznych w postaci budowli pseudo-antycznych na orientalne pagody, rośliny wymieniano na egzotyczne. Ogród angielsko-chiński to wielki przebój w XVII-wiecznym ogrodnictwie. Rewolucyjna natura ogrodu anglo-chińskiego objawia się w jego asymetryczności.
Nieregularność, brak symetrii to coś nie do pomyślenia we wczesnych angielskich ogrodach, które sporo jeszcze miały w sobie francuskiego ducha objawiającego się w idealnych proporcjach i obsesyjnym porządku geometrycznym. Egzotyczny powab tej myśli przypadł do gustu także artystom i teoretykom sztuki, którzy jak eseista Joseph Addison, wychwalali zalety takiego rozwiązania kompozycyjnego przeciwstawiając je manierycznemu i obsesyjnemu angielskiemu profanowaniu natury i kształtowaniu jej w najbardziej sztuczny i wystudiowany sposób.

• Czas ogrodów malowniczych (znanych także jako [b]gardenesque)[/b] to okres powrotu do ogrodu w wersji nieujarzmionej, takiej, w której na pierwszy rzut oka nie widać zamysłu projektanta. Idealnie byłoby wręcz uznać taki ogród za zdziczały i opuszczony na wiele lat. Tryumfalnie wróciły zacienione zagajniki, roślinne formacje, w których spacerujący mógł się zagubić. Kategoria estetyczna, która zdominowała myślenie o ogrodach to malowniczość, będąca wyraźnym zwiastunem romantyzmu. Na czasie było wszystko, co dzikie, nieokiełznane i odrobinę niepokojące. Ta era to także tryumfalny powrót kwiatów – rodzimych gatunków, raczej polnych niż egzotycznych. Dzika róża wyrastająca spomiędzy zmurszałych kamiennych stopni ruiny zamczyska to idealny przykład stylu malowniczego.
Park wokół rezydencji na przykład pozostawał naturalistyczny w wyrazie.

• W krajobrazowym ogrodzie Humphry’ ego Reptona jest miejsce na wszystkie style i estetyczne tendencje. Ten wybitny architekt krajobrazu udowodnił swymi projektami – jak ogród w Sheringham – że dobrze zaprojektowany ogród zniesie takie huśtawki stylistyczne jak przechodzenie od klasycystycznego umiłowania symetrii (tak Repton widział rezydencję i przylegający do niej kompleks parkowy) z przystankiem w postaci bajecznie kolorowych kwietników do wybujałego i malowniczo zdziczałego lasu. Jego wyobraźnia podjęła się pogodzenia stylów zdawałoby się krańcowo od siebie odległych. Repton swobodnie czerpał z dobrodziejstwa wcześniejszych wybitnych twórców na tym polu

Ogród romantyczny i jego przeciwwaga, czyli ozdobne farmy to wytwór epoki romantyzmu. Romantyzm oddający cześć wszystkiemu, co dzikie i mroczne uwidoczniał się w zauważalnej swawoli otoczenia, rozrośniętych krzewach, poskręcanych konarach powalonych burzą dębów, szemraniem ukrytego wśród bujnego listowia, strumyczka, ale też polaną znienacka wynurzającą się zza drzew.

Farmy natomiast to romantyczne, dziecięce wyobrażenie o życiu w zespoleniu z naturą, o jej samowystarczalności. To ich twórców – angielskich malarzy i poetów – łączy z oświeceniowym nurtem sentymentalizmu.