Cottage garden nie brzmi zbyt ekscytująco, prawda? Raczej jak ogród, w którym mogłaby popijać herbatkę panna Marple i jej plotkujące przyjaciółki. Wyobraźmy je sobie jak leniwie jedzą scones i odpędzają bzyczące pszczoły w późnoletnie popołudnie, a powietrze przesyca zapach róż. Tłem la te scenerii jest mały angielski kunsztowny ogród. Nie tak źle, prawda?

Małe ogrody angielskie.

Takie ogrody mają swój niezaprzeczalny urok – poza tym są idealne do zagospodarowania przydomowych gruntów.

Cottage gardens wyewoluowały w czasach elżbietańskich, a głównym celem ich istnienia były względy praktyczne. W ogrodach uprawiano owoce i warzywa, a także zioła. Czasami kwiaty, ale warzywa korzeniowe były sercem upraw ogrodowych. Tylko takie warzywa były w stanie przetrwać w chłodnym angielskim klimacie.

Angielskie ogrody warzywne  to domena średniowiecza – wzmianki o średniowiecznych przydomowych warzywnikach sięgają pierwszej połowy XIV wieku. Najpopularniejsze warzywa to rzepa, cebula, buraki, groch, pory, kapusta, szczypior, szalotki, rzodkiew. Warzywa te różniły się rozmiarami od współczesnych odpowiedników i wyglądały na bardzie zdziczałe.

Bardziej zróżnicowane formacje roślinne to zasługa zakonników. Ogrody przyklasztorne były bardziej wypielęgnowane, lepiej skomponowane i pełniły inne funkcje niż służące wyłącznie przetrwaniu ogródki chłopskie. Ogrody uprawiane przez mnichów stanowiły harmonijne spoiwo przyjemności estetycznej z przyziemną praktycznością. Prym wiodła uprawa różnokolorowych i wydzielających upajające aromaty ziół, ale służyły one głownie jako surowiec do produkcji medykamentów. Mnisi byli głównymi wytwórcami lekarstw i rozwinęli w tej materii sporą kreatywność, a to dzięki niebagatelnemu znawstwu ziół i ich oddziaływań na organizm.
Świetnie ilustruje to cykl powieściowy angielskiej pisarki Ellis Peters o bracie Cadfaelu – detektywie amatorze, który jest biegły w sztuce przyrządzania naparów, wytwarzania eliksirów i wyrabiania maści. Jego pasje naukowe zbaczają w stronę trucizn.

Zarówno klasztorne jak i chłopskie czy też mieszczańskie przydomowe ogródeczki zdobiła lawenda lub fiolki. Intensywne wonie tych roślin tłumiły trudny do wytrzymania odór, którego nie udawało się często uniknąć średniowiecznemu człowiekowi.
Ukłonem mnichów w stronę estetyki były zamknięte dziedzińce z terenami zielonymi z wbudowaną pośrodku fontanną, albo wkopaną studnią.

Ogrody angielskie historia.

Prehistoria – można powiedzieć – ogrodów angielskich to czasy podboju Brytanii przez Rzymian. Rzymianie otaczali kunsztownymi ogrodami swoje wille i pałace. Częściowo zrekonstruowany Fishbourne Roman Palace w hrabstwie Sussex to zabytek z tego wczesnego okresu. Odtworzono także formalny ogród powstały zgodnie z ówczesną modą rzymską, a więc charakteryzujący się niskimi żywopłotami Między żywopłotami wytyczono wysypane żwirem alejki spacerowe. Ogród cechuje delikatna symetria. W żywopłotach utworzono nisze, które kiedyś na pewno wypełniały urny, ornamenty. Lokowano też często misternie rzeźbione ławki służące jako miejsce na odpoczynek.

Rzymskie ogrody, które dały początek historii ogrodnictwa w Wielkiej Brytanii, posiadały tez tarasy widokowe, z których podziwiano rzekę płynącą w dole, albo inne zbiorniki wodne.
Powyższy opis nie rożni się za bardzo od ogrodów francuskich, które można powiedzieć były monumentalnym rozwinięciem rzymskiej myśli ogrodniczej.

Wraz z nieokiełznaną potrzebą celebracji piękna i kultem zmysłowych przyjemności zżycia nadszedł Renesans i z silą rwącego strumienia zmienił myślenie ludzi w wielu aspektach. To oznacza, że piękno stało się wartością samo w sobie. Nie trzeba było użytkowego usprawiedliwienia by je doceniać. Wystarczyło, że kwiaty wydzielają zniewalające zmysły wonie i układają się w bajeczną feerię barw żeby stały się istotne. Tak więc nastąpiła mała rewolucja w ogrodach. Zaczęto rozumieć ogrody jako miejsca wypoczynku i admiracji radosnej strony zżycia. W ogrodzie nie zbierało się już tylko rzepy, ale delektowało zapachem róż i układało strofy sonetu.

Renesansowe ogrody różniły się skalą w zależności od pozycji posiadacza, ale w pielęgnację tych małych zaczęto także wkładać cały kunszt. W ogrodzie Tudoriańskim królowały róże, ale też goździki, a nawet wiosenne pierwiosnki. Kompozycja kwiatów stanowiła mały rozgardiasz, co miało być imitacją rozrzutności natury i przywodzić jej hojną rękę obdarowującą łąkę wszystkim, co ma najlepsze. Kamienne wiejskie domostwa porośnięte bluszczem i dzikim winem, a do tego mały ogródek z bezpretensjonalnymi dzikim roślinami to wszystko, co angielski ogród ma najlepszego.

Gdy nadeszła Reformacja, a potem epoka Stuartów angielski ogród angielski wszedł w kolejną fazę. Stał się uporządkowany. Wielkie tereny ziemskie zamykano żywopłotami. W planach projektantów krajobrazu będących na usługach arystokracji nie było wspieranie dziko pleniącej się przyrody, ale wtłaczanie w ramy, wyrównywanie proporcji. Flagowym symbolem francuskiego ogrodu stała się geometria kompozycyjna i tego się trzymano ideału upatrując w wielkim przedsięwzięciu francuskiego monarchy Ludwika XIV – Wersalu. Błękitno krwiści Anglicy chili mieć kopie Wersalu na własność.

To wtedy ścieżka rozwoju angielskiego ogrodu rozwidliła się – arystokraci podążyli za modą, a mniej uprzywilejowani pielęgnowali swoje małe cuda, które dziś znamy jako cottage garden.
Boom na ogród w stylu wiejskim zapoczątkował William Robinson pisząc w 1870 r. „The Wild Garden” i zakładając czasopismo ogrodnicze, czym spopularyzował ideę rustykalnych ogrodów. Poszedł w tym krok dalej nawiązując współpracę z malarką i zapaloną ogrodniczką i projektantką ogrodów Gertrude Jekyll i dając początek ruchowi Arts&Crafts
Robinson zainspirowany teoriami estetycznymi Williama Morrisa, promował dzikie angielskie kwiaty, pozornie skromne i delikatne i przedkładał nad szklarniowe i egzotyczne.

Gertrude Jekyll wierzyła w naturalne wyczucie piękna prostych ludzi, którzy potrafili przez spontaniczne zestawienie roślin wykreować urokliwy i czarowny efekt. Inną admiratorką naturalnie dzikich wiejskich ogrodów była posługująca się techniką akwareli Helen Allingham, twórczyni lekko melancholijnych i sentymentalnych scenek rodzajowych rozgrywających się w scenerii wiejskiego ogrodu.
Ruch Arts&Crafts był na wskroś angielski.